sobota, 17 października 2015

Rozdział 8

-Cześć Kat -powiedział rozpromieniony blondyn całując mnie w policzek.
-Przepraszam, ale czy my się znamy? -zapytałam zdezorientowana. Ten tylko spojrzał bezradnie an pielęgniarkę.
-Przecież to ja Justin! -wykrzyczał.
-Przepraszam ale nie, nie pamiętam! -broniłam się gdy nagle do sali weszli rodzice a lekarz podający się za niejakiego Justina miał cały czas wlepiony wzrok we mnie.
-Wasza córka straciła pamięć -powiedziała smutno pielęgniarka.
-Co?! -wykrzyczałam. Mama wybuchnęła płaczem, a tata powstrzymywał się od tego.
-Jak to? Justin coś ty kurwa zrobił? -wydarł się na tego chłopaka przede mną.
-Ja? Ja przepraszam, nie upilnowałem jej i wbiegła na ulicę i samochód... Samochód ją... -nie dokończył bo wybuchł większym płaczem.
-Poczekajcie! Bo ja czegoś nie rozumiem... Kim ty do cholery jesteś? -zapytałam blondyna.
-Ja... jestem Justin. Justin Bieber. Twój były chłopak... -na to ostatnie zdanie spuścił głowę w dół.
-Justin? Justin Bieber? Ten Justin Bieber?! -pytałam a euforia mnie rozpierała. Nie przepadałam za nim, ale jego rozpoznaje cały świat! Muszę mieć z nim zdjęcie!
-Czekaj, mój były chłopak? -zakpiłam.
-Katie ty go naprawdę nie rozpoznajesz? -zapytała mnie mama pochodząc z drugiej strony łóżka łapiąc mnie za rękę.

*2 tygodnie później*
*Narrator pov's*

Od kiedy Kat wyszła ze szpitala Justin zabierał ją w miejsca w których byli. Starał się nie przeoczyć żadnego szczegółu. Lekarz powiedział, że pewnego dnia odzyska pamięć. Może to nastąpić szybko lub wolno. Zawsze trzeba mieć nadzieję. Justinowi nigdy jej nie brakowało. Kat pamiętała pewne szczegóły nie wszystko... Większość. Justin za wszelką cenę chciał mieć to z głowy. Nie udawało mu to się...

*1 miesiąc później*
*Kat pov's*

-Justin muszę ci kogoś przedstawić -powiedziałam pełna entuzjazmu.
-Jaiiii chodź tu! -krzyknęłam a z mojego pokoju wyszedł mój chłopak. Mężczyźni podali sobie dłonie na powitanie.
-Serio? Musiałem mieć takie wielkie wejście? -zapytał Jai patrząc na mnie.
-I tak wiem że mnie kochasz -powiedziałam dając mu buziaka. Widziałam jak mina blondyna posmutniała.
Więc od kąt poszłam na studia zaczęłam utrzymywać kontakty z Jai'em bardzo mi się podobał. Co odwzajemniał. I tak już nie całe 3 tygodnie jesteśmy razem. Potem pogadaliśmy jakieś 30 minut i Justin oznajmił, że musi już iść. Pożegnałam się z nim przytulasem i całusem w policzek. Jai był zazdrosny.
Na co ja się uśmiechnęłam.
-O której będą twoi rodzice? -zapytał?
-Za 2 lub 3 godziny. A co? -zapytałam siadając koło niego.
-Tak tylko pytam -powiedział (robiąc tak ciałem jak na gifie obok).
-To co robimy? -zapytałam znając odpowiedź, ale może zaproponuje coś innego.
-Kotku proszę -powiedział całując mnie po szyi.
-No nie wiem czy zasłużyłeś... -powiedziałam rozbawiona.
-Oj nawet nie wiesz jak zasłużyłem! -szepnął i podniósł mnie i po schodach powędrowaliśmy do mojego pokoju. Jai szybko zdjął moją koszulkę na co ja nie pozostałam mu dłużna. Szybko pozbył się moich jak i swoich spodni. Położył mnie delikatnie na łóżku i zaczął swoją wędrówkę po moim ciele. Odpiął stanik bez żadnych problemów i zaczął delikatnie je całować.
-Przejdziesz do konkretów? Nie pierwszy raz to robimy! -zakpiłam sobie. Na co Brooks pozbył się moich koronkowych majtek.
 -Jesteś wspaniały -powiedziałam kiedy skończyliśmy.
-Ty też księżniczko -powiedział całując mnie w usta.
-Kocham cię najmocniej! -powiedziałam wtulając się w niego.
*2 dni potem*
Z Justinem nie widziałam się już dwa dni! Sama nie wiem czy się obraził czy,czy co?  Nawet gdyby to o co? Tyle pytań mi siedziało w głowie. Postanowiłam otworzyć mojego laptopa i sprawdzić co się dzieje w świecie gwiazd. To co zobaczyłam... Łzy spływały mi niekontrolowanie. Zobaczyłam zdjęcie, przez które nie mogłam sobie poradzić. Justin miał nową dziewczynę jeśli to tak można nazwać i mi nic nie powiedział? No okej miałam chłopaka byłam z nim bardzo, bardzo szczęśliwa, ale jaki widziałam Biebera z jakąś inną dziewczyną. Przecież z fanką tak się nie całuje!
Gdy nagle zadzwonił do mnie telefon.
******************************
Hej słońca proszę was wiem że ten rozdział jest bardzo beznadziejny i w ogóle, ale teraz nie mam weny. Następny rozdział pojawi się wtedy kiedy będę mogła chyba że mnie zmotywujecie komentarzami.
Do zobaczenia!


sobota, 10 października 2015

Rozdział 7

*Kat pov's*
-Katie wstawaj -powiedziała przyjaciółka lekko szturchając mnie w ramię. A gdy już patrzyłam normalnie a nie jak przez mgłę ujrzałam, że jesteśmy w samolocie.
-Co jak, kiedy? -pytałam.
-Justin pomógł mi cię przynieść tu -powiedziała i się uśmiechnęła.

* 1 rok później*
Wynajęłam własne mieszkanie wraz z moją najlepszą przyjaciółką Channel Hall. Poznałam ją w wydawnictwie. Z Emmą i Claudią nie mam kontaktu od kąt przyjechałyśmy z Francji nie odezwały się do mnie to po co ja mam się do nich odzywać?
-Hej Kat -powiedziała wchodząc do mojego pokoju.
-Dzisiaj jest sobota więc nie martw się jak nie wrócę do jutra ok? Jadę z moim chłopakiem do jego rodziców okej? Zostaniesz sama? - pytała przyjaciółka.
-Channel! Nie jestem małym dzieckiem mam 20 lat! Jedźcie i bawcie się dobrze! - odpowiedziałam przyjaciółce.
-Ale chodź! Musisz mi pomóc wybrać ubrania w czym mam jechać! -powiedziała rozbawiona.
-Skoro jego rodzice pochodzą z małej woski to nie ubieraj sukienki! -powiedziałam otwierając jej szafę.
-Ooo ubierz to! -krzyknęłam i dałam jej ubranie na wieszaku.
-Dziękuję Kat! -powiedziała tuląc mnie. Później poszłam do swojego pokoju kiedy usłyszałam że ktoś dzwoni do drzwi.
-Pewnie Channel czegoś zapomniała -powiedziałam schodząc na dół.

*Justin pov's*
Zapukałem do mieszkania Kat. Sam nie wiem czy dobrze zrobiłem. Pora, żeby jej to wszystko wyjaśnić. Chodź minął rok, zdałem sobie sprawę jaki błąd popełniłem dając się namówić na to wszystko Claudii. Gdy nagle drzwi otworzyła średniego wzrostu brunetka. Tęskniłem za nią.
-Hej Kat! -powiedziałem niepewnie.
-Czego chcesz? -zapytała trochę rozzłoszczona.
-Chcę ci to wszystko wytłumaczyć proszę wysłuchaj mnie! -prosiłem. Na początku miała coś przeciwko, ale po jej dosyć długim zastanowieniu pozwoliła mi to wszystko wytłumaczyć.
-No dobra wchodź! -powiedziała wskazując mi ręką, żebym wszedł.
-Słucham -powiedziała i usiadła na przeciwko mnie.
-Jak to zacząć... No okej więc Claudia zaszła ze mną w ciążę a ona nie chciała mieć dzieci i dałem jej pieniądze na usunięcie dziecka, bo ona nie miała swoich a jej rodzice zaraz pytali by się po co jej te pieniądze, powiedziała też, że odwdzięczy mi się jakąś dziewczyną. Chodziło o ciebie. Dawała mi wszystkie informacje o tobie np. gdzie biegasz. Tak naprawdę jak odeszłaś wtedy zdałem sobie sprawę, że na tobie mi zależy i nie dlatego, że Claudia mi powiedziała, że mogę cię wykorzystać tak jak chcę. A to z Emmą w pokoju tylko dlatego, że chcieliśmy się odegrać na Claudii za to, że cię wykorzystuje- tłumaczyłem.
Kat przez dłuższą chwilę się nie odzywała więc co tu po mnie? Zna prawdę więc spełniłem swoją rolę. Gdy wychodziłem powiedziałem.
-Pamiętaj zawsze mi na tobie będzie zależeć. Zamknąłem drzwi i poszedłem w stronę samochodu.
-Justin! -usłyszałem swoje imię, które wymawiała Kat.
*Kat pov's*
To co usłyszałam od Biebera. Przez chwilę nie wiedziałam co zrobić. Tak bardzo nie chciałam wracać do przeszłości, ale musiałam się dowiedzieć co teraz dzieje się  w mojej dawnej przeszłości czyli w domu.
-Justin! -wybiegłam za nim. Ten odwrócił się tylko na pięcie.
-Tak? -zapytał smutno.
-Umm, bo ja ten może, bo ja jestem sama w domu i może poopowiadasz mi co tam u ciebie -pytałam niepewnie. Justin nic nie powiedział tylko skinął głową.
-Herbarty, kawy - zapytałam otwierając szafkę z czekoladkami i ciasteczkami wykładając na stół.
-Kat nie trzeba -powiedział kładąc rękę na mojej.
-Justin... Trzeba -powiedziałam z uśmiechem. Gdy już zrobiłam kawę usiadłam i myślałam co mu powiedzieć.
-Justin co u moich rodziców? -powiedziałam patrząc na ramkę ze zdjęciem mamy i taty. Kompletnie nie wiem co we mnie wstąpiło, ale się rozpłakałam.
-Kat proszę nie -powiedział przytulając mnie i ocierając łzę spadającą z policzka.
-Przepraszam -powiedziałam wyrywając się z jego uścisku ocierając swoje łzy.
-To co robimy? -zapytał Bieber.
-Komedia, Horror? -zapytałam wyjmując płyty z filmami.
-Masz może Obecność? -zapytał z zaciekawieniem podchodząc.
-Mam! -powiedziałam wkładając płytę do dużego dekodera i klikając pilotem film się rozpoczął.
Jakoś nie przepadam za Horrorami, ale nie widziałam się z blondynem dość dawno więc pozwoliłam mu wybrać. Na początku film nie był dość straszny, ale potem nie kontrolowanie wtuliłam się w Justina przymykając oczy i w niewiadomym momencie zasnęłam.
-Katie -usłyszałam lekki głosik nade mną.
-Tak? -zapytałam ochryple przecierając zaspane oczy.
-Co nie! Proszę zostań Channel przyjdzie dopiero jutro a ja nie chcę całą noc spędzić sama -powiedziałam prosząco by został.
-No dobrze -powiedział Bieber ukazując swoje białe zęby.

*Narrator pov's*
Katie i Justin spędzili całą noc razem. Kat dowiedziała się, że jej rodzice wiedzą o wszystkim gdzie jest i czym się zajmuje, ale nie odezwą się do niej dopóki ona nie zrobi pierwszego kroku. Natomiast Claudia i Emma... Obydwie poszły w inne strony. Claudia usunęła dziecko po czym nie mogła sobie poradzić i przez 3 miesiące była pod specjalną opieką psychiatry teraz mieszka z rodzicami a Emma wyjechała do Afryki pomagać biednym dzieciom. Natomiast mama Kat urodziła tydzień temu małego chłopca. Rodzice Katie dzwonili do niej lecz ona nie odbierała. Poczuli się odrzuceni. Kat postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i wzięła wolne w pracy i razem z Justinem pojechali do jej rodzinnego domu.

*Kat's pov*
Tak się cieszyłam, że zobaczę mojego młodszego brata! I moich rodziców, których nie widziałam od roku! Delikatnie zapukałam do drzwi a w nich ukazał się mój tata natychmiast się do niego przytuliłam i ze szczęścia zaczęłam płakać. A gdy go puściłam ten przywitał się z Justinem. Ja ujrzałam mamę która karmi małego brzdąca. Ja usiadłam na przeciwko nich i patrzyłam na piękne widoki. Gdy mały usnął mama położyła go w łóżeczku i mnie mocno przytuliła. Potem pogadaliśmy z godzinę, ale mały się obudził i mama musiała do niego iść. Więc postanowiliśmy że razem z Justinem przejdziemy się starszymi uliczkami, którymi kiedyś chodziliśmy. Byłam tak bardzo pełna energii zaczęłam biec i gdy ujrzałam zielone światło dla pieszych pobiegłam szybko a Justin biegł za mną, lecz we mnie uderzył jakiś samochód.
Gdy się obudziłam ujrzałam białe ściany. Szybko podbiegła do mnie pielęgniarka i zaczęła tłumaczyć, że zostałam potrącona dosyć mocno. Gdy nagle do sali wszedł lekarz.
-Cześć Kat! -powiedział rozpromieniony blondyn całując mnie w policzek.
-Przepraszam, ale czy my się znamy? -zapytałam zdezorientowana. Ten tylko spojrzał na pielęgniarkę.
-Przecież to ja Justin! -wykrzyczał.
-Przepraszam nie, nie pamiętam! -broniłam się. Gdy nagle do sali weszli moi rodzice.
-Co się stało? -pytała moja mama ze łzami w oczach.
-Wasza córka....

*******************
I jak się podoba rozdział? Jak zauważyłam 8 komentarzy to dla was odrobinkę za dużo, ale dostałam takiej weny, że musiałam to napisać jak myślicie co tu się dzieje?

                                          7 komentarzy = kolejny rozdział.
Do zobaczenia!




sobota, 3 października 2015

Rozdział 6 + Ważne info od Autora!

-A teraz -nie dokończył, bo wziął mnie na ręce i położył delikatnie na łóżku i zaczął całować moją szyję. Gdy Justin zaczął zdejmować moją bluzkę ktoś zapukał do drzwi. Więc szybko znów ją i poszłam do łazienki.
-Justin idziesz ze mną obejrzeć Paryż wieczorem? -usłyszałam kobiecy głos.
 *Justin pov's* 
-Justin idziesz ze mną obejrzeć Paryż wieczorem? -zapytała rozpromieniona Emma widząc, że Katie nie ma w pokoju.
-Wiesz nie, nie mam czasu, bo jutro idę do studia i nie będzie mnie cały dzień więc ten wieczór chcę spędzić z Kat. Pa -powiedziałem nie dając dojść jej do słowa i zamykając jej drzwi przed nosem. Emm była bardzo skąpo ubrana. Sam nie wiem czy ona chce, żebym zdradził Kat? Nigdy w życiu. Gdy pierwszy raz zobaczyłem brunetkę wiedziałem, że muszę coś zrobić a to, że na nią naskoczyłem. Nie wiem dlaczego, może dlatego, bo każda fanka zaraz by się pokazywała w telewizji i mówiła, że właśnie tu mnie spotkała i nie miałbym spokoju.  Moje przemyślenia przerwała śliczna kobieta całując mnie po szyi.
-Chodź, wyjdziemy gdzieś -powiedziała Kat otwierając drzwi.
-Kurde miałem ochotę na coś innego, ale nie mam zamiaru jej zmuszać no, ale ona ma 19 lat! Ej! Justin Ogar! -monologowałem idąc za nią.
*Katie pov's*
Poszliśmy pod pokój Claudii postanowiłam iść po nią, bo ona zawsze marzyła o tym żeby pozwiedzać Paryż.  Gdy nagle zadzwonił telefon Justina.
-Słońce ja będę czekał w pokoju -powiedział i pocałował mnie w czoło. Ja weszłam do pokoju Claudii.
-Idziemy na Paryż! -powiedziałam ciągnąc ją za rękę.
-No już myślałam, że muszę iść bo Emmę -powiedziała z rozbawieniem.
-Co jest Emmie? Była dzisiaj u mnie i u Justina... -nie dała mi dokończyć.
-Kat nie przejmuj się! Emma przeżywa trudny okres zawsze to ona uważała się za najładniejszą a tu ciebie Justin wybrał. Jest po prostu zazdrosna! -powiedziała Claudia.
*2 godziny później*
-Ale zaszalałyśmy, już jest 23! -powiedziałam wchodząc do hotelu.
-Będę to wspaniale wspominać! -powiedziała rozbawiona Claudia. Gdy doszłyśmy pod mój pokój pożegnałyśmy się i weszłam do pokoju, ale to co tam zastałam.
-Justin?!?! -krzyknęłam a on jak oszalały zdjął Emmę z siebie.
-Kat przepraszam, ja, ja nie wiem co we mnie wstąpiło! -powiedział tłumacząc się. Nic mu nie odpowiedziałam tylko walnęłam go bardzo mocno z tak zwanego liścia w twarz. A jak podeszłam do Emmy która zakładała czerwony, koronkowy stanik, myślałam że jej.... Pociągnęłam ją za włosy tak mocno, aż jej łzy w oczach stanęły i wypchałam ją za drzwi. Kiedy je tylko zamknęłam od razu poszłam po walizkę. Nie pakowałam się, bo się w ogóle nie wypakowywałam. Z płaczem pobiegłam do Claudii.
-Jezu kochana! Co ci się stało? -pytała patrząc z politowaniem na mnie.
-Bo, bo Justin mnie zdradził z Emmą! -wydukałam z siebie na co ona mnie mocno przytuliła.
-Poczekaj -powiedziała i wzięła laptop i zamówiła 2 bilety do Londynu.
-Dziękuję -powiedziałam i położyłam się na łóżku i usnęłam.
*Claudia pov's*
Okej Kat usnęła jak tylko dorwę Biebera oczy mu wydłubie! Zapukałam energicznie do pokoju. Gdy mi otworzył weszłam i zamknęłam drzwi.
-Co do jasnej kurwa cholery miało znaczyć?! -krzyczałam.
-Nie taką mieliśmy umowę! -dokończyłam.
-No wiem przepraszam nie moja wina, że Emma mnie bardziej pociąga niż Kat! -wykrzyczał.
-Posłuchaj obiecałam ci coś ale w tym czymś nie było zaplanowanej Emmy! -strzeliłam go z "liścia".
-Przepraszam! -mówił.
-Dobrze wiesz, że nie wolno mi się złościć! -powiedziałam.
-Tak wiem kiedy pójdziesz do tego cholernego szpitala? -zapytał siadając na łóżku.
-A to już nie powinno cię obchodzić jestem pełnoletnia i nie potrzebuję "kochającego tatusia" -powiedziałam robiąc cudzysłów w powietrzu i wyszłam.
-A, bo to jeszcze Emma. -powiedziałam szepcząc sama do siebie, kierując się do pokoju Emm.
-Czy ciebie suko pogięło?! -krzyknęłam.
-Odwal się, niech cierpi, nikt nie będzie zabierał mi faceta moich marzeń! -zakpiła Emm.
Tak niech Kat się dowie i wszyscy będą szczęśliwi tak! Czemu nie? Dowie się że jej przyjaciółki ją oszukują! A to z Bieberem....

**********************************
Słońca z góry przepraszam was że rozdział taki krótki ale teraz to nie mam czasu a szczególnie weny. A to ważne info to chciałabym abyście w komentarzach pisali mi czy mam zrobić taki przeskok np. 2 lat czy tam 1 roku. Czy pisać wszystko po kolei co może być nudne. Dziś stawiam wam większą stawkę komentarzy, bo może wtedy odzyskam wenę.
Do zobaczenia! 

                                               8 komentarzy = kolejny rozdział