poniedziałek, 28 września 2015

Rozdział 4

I gdy już mieliśmy się pocałować nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Lepiej pójdę otworzyć- powiedziałam nie pewnie.
-Tak lepiej idź -powiedział smutno. Czemu mu aż tak na mnie zależy. Szczerze? Mogliśmy się szybciej pocałować. Ciekawa jestem kto o tej porze dzwoni do drzwi? Przecież rodzice są w pracy. Monologowałam cały czas. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam kogoś kogo nigdy w życiu nie chciałam widzieć.
-Idź stąd! -krzyknęłam gdy zobaczyłam Jack'a
-O Kat ty tu mieszkasz? -udawał zdziwienie.
-Co pomyliłeś domu dziwek? -zapytałam kpiąco.
-Ej nie pozwalaj sobie dobrze? -powiedział łapiąc mnie mocno za prawy nadgarstek.
-Proszę puść! To boli!! -krzyczałam, aż nagle z mojego pokoju wyszedł Justin.
-O proszę! Mała szara myszka znalazła sobie sponsora? -powiedział śmiejąc się.
-Jak ty się kurwa do niej odzywasz? -do akcji wkroczył Justin.
-Tak jak mogę a ty chuju się nie odzywaj -powiedział uderzając Bieber'a w twarz.
-Przesadziłeś!- powiedział zły Justin i rzucił się na niego z pięściami.
-Chłopaki kurwa przestańcie!!! -krzyczałam próbując ich rozdzielić. Udało mi się dopiero po 5 minutach. Krew z oby dwóch lała się strumykiem.
-Teraz masz wybrać ja albo, albo to coś.... -powiedział Jake wskazując na Justina. Serio? On mi każe teraz wybierać owszem zerwałam z Jakiem bo mnie zdradził, ale jakaś tam część serca należała do niego.
-Szybciej!- powiedział Jake. Nie miałam zamiaru mówić kogo tylko pociągnęłam Justina za koszulkę do domu.
-A ty radź sobie sam! Idź do swojej Ciary -powiedziałam zatrzaskując drzwi.
-Chodź trzeba to opatrzyć -powiedziałam i poszłam z Bieberem do łazienki.
-Dziękuję -powiedział i usiadł na umywalce, czyli tam gdzie mu kazałam. Wzięłam apteczkę i wyjęłam gazik z wodą utlenioną i zaczęłam przecierać rany Justina.
-Porządnie oberwałeś -powiedziałam uśmiechając się.
-On bardziej -powiedział śmiejąc się a potem sykając z bólu.
-I jak ty pokażesz się fotografom? -zapytałam. Nie dostałam odpowiedzi tylko pocałunek w usta. Szybko go odwzajemniłam, oplotłam ręce wokół szyi Justina. Miałam ochotę to już dawno zrobić, ale widocznie jemu bardziej zależało. Nie chciałam by doszło do czegoś więcej, ale chciałam się móc nim nacieszyć. Zaraz, zaraz czy ja się zakochałam?! Nieee to nie możliwe! Teraz mało mnie to obchodziło. Nie przestawaliśmy, ale muszę przyznać że Bieber jest świetny w całowaniu. Delikatny a za razem zadziorny uwielbiam takich!. Ale na razie nie miałam ochoty na coś więcej z nim.
-Dobra skończone! -powiedziałam skrępowana chowając apteczkę do odpowiedniej szafki.
-Może pójdziemy gdzieś np. Wesołe Miasteczko? -powiedział rozpromieniony.
-Jasne tylko się przebiorę, bo w dresach raczej nie pójdę -powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać. Postanowiłam, że pójdę w tym.
-Wyglądasz ślicznie! -powiedział blondyn.
-Dziękuję i Justin... -ciągnęłam wychodząc z domu i zamykając go na klucz.
-Nie chcę, żeby ktoś dowiedział się o tym co zaszło w łazience okej? -dokończyłam na co Justin posmutniało skinął głową. Gdy doszliśmy do wesołego miasteczka i Justin zakupił bilety zastanawialiśmy się gdzie teraz pójść.
-Karuzele! -powiedział i pociągnął mnie za rękę, na co ja kiwałam głową, że nie jakoś nie lubię karuzel.
-Oj Kat nie wiesz z kim zadarłaś -powiedział i wziął mnie na ręce i zaczął prowadzić do domu strachów.
-Ale mieliśmy iść na karuzelę -powiedziałam.
-Mieliśmy -powiedział i usiedliśmy w samochodziku i wjechaliśmy!. Szczerze? To bałam się i nie kontrolowanie wtuliłam się w Justina a on pocałował mnie w głowę. Lubiłam to, lubiłam jego bliskość i chyba się zakochałam! To co, że kiedyś go nie lubiłam ludzie są przecież zmienni. Prawda? Gdy wyjechaliśmy zobaczyliśmy przed sobą wielki tłum paparazzi.
-Tylko nie to! -powiedział Justin.
-Chodź -powiedział i pobiegliśmy do parku w którym na siebie pierwszy raz wpadliśmy.
-Po co tu przyszliśmy? -zapytałam.
-Kat- powiedział zatrzymując się, obejmując mnie w pasie i patrząc na mnie swoimi pięknymi tęczówkami.
-Bo, bo mi chodzi o to że.... że ten dzień chyba był najlepszy jaki kiedykolwiek spędziłem z jakąkolwiek dziewczyną, nie piszczysz przy mnie, nie chcesz non stop robić sobie zdjęć, i nie wiem co się stało, że wtedy tak na ciebie naskoczyłem, ale od tamtej chwili bardzo cię polubiłem i, i chciałem zapytać czy zostaniesz moją dziewczyną? -zapytał wypuszczając po cichutku parę z ust.
-Umm Justin ja, ja nie wiem co powiedzieć, ale zgadzam się -powiedziałam a wtedy namiętnie się pocałowaliśmy. Co ja zrobiłam?! Zgodziłam się na bycie z kimś na kim mi kiedyś nie zależało a...A teraz całuję się z nim.
-Skoro już jesteśmy parą to chcę przedstawić cię twoim ogromnym fanką, ale musimy to zagrać. Odwdzięczę im się za to, że śmiały się ze mnie jak im powiedziałam, że cię spotkałam przed koncertem -powiedziałam.
-Podoba mi się -powiedział cmokając mnie lekko w policzek.
-Jest godzina 19 więc do przyjścia moich rodziców jest jeszcze 4 godziny -powiedziałam.
-Chodźmy -dokończyłam. Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Emmy.
-Hej przyjdź do mnie z Claudią o 19.30 okej? Muszę powiedzieć wam coś bardzo ważnego! -powiedziałam i nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się. Gdy byliśmy już u mnie w domu nie zamykałam drzwi po to żeby Emm i Claudia mogły wejść.
Gdy usłyszałam jak zamykają się drzwi Justin szybko na mnie wskoczył i udawaliśmy że uprawiamy sex. Wiem dobre, ale na 100% będą zazdrosne!!
-Ohh tak Justin dobrze oo kurwa -mówiłam głośno, gdy nagle do pokoju wparowała Emm od razu wołając Claudię.
-Co do cholery? -powiedziała Emm.
-Nie widać?! Musisz przerywać w takim momencie?- krzyknął Justin widziałam, że nie mógł utrzymać śmiechu przyznaję gra aktorska bardzo dobrze mu wychodziła, ale to ja zaczęłam się pierwsza śmiać.
-Nie wytrzymam -powiedziałam gdy Justin ze mnie schodził. Oczywiście byliśmy w ubraniach, więc dziewczyny zgapiły się o co chodzi i one zaczęły się śmiać.
-Dziewczyny muszę wam coś powiedzieć! Chodzę z Justinem! -powiedziałam, a one zaczęły się śmiać.
-Ile mu zapłaciłaś? -zapytała Claudia.
-Co? Taka śliczna buźka nie musi mi nic płacić -powiedział Justin i namiętnie mnie pocałował.
-Oww to wy tak na serio? -powiedziała Emm gapiąc się w ekran telefonu.Potem pokazała nam zdjęcia gdy siedziałam wtulona w Justina.
-Nie widać? -powiedziałam całując go po szyi. Wiedziałam, że są zazdrosne.
-Dobra my idziemy -powiedziała zła Emm.
-Pa Kat, pa Justin -powiedziała Claudia. Uwielbiałam to jak Claudia się zachowuje zawsze była dobra dla wszystkich i wszędzie.
-Claudia jest fajna, ale Emma mnie wkurza -powiedział Justin. Na co ja się zaśmiałam. Potem pogadaliśmy dosyć długo. Gdy nagle....

*******************************
Chciałam wam podziękować że w 1 dzień dobiliście 3 komentarzy xdd
i w 5 dni istnienia tego bloga mam 903 wyświetlenia na chwilę obecną
Do zobaczenia :*

                                     5 komentarzy = kolejny rozdział
:* 

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam to opowiadanie!Jestem tak ciekawa co 'nagle' ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jak słodko on ją poprosił o chodzenie *.* jakoś nie przepadam za Emmą mam wrażenie , że ona coś odpierdoli i się to dobrze nie skończy .Czekam na następny ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, Jake mnie wkurzył tymi swoimi chamskimi tekstami i tą bijatyką, ale później było tak sweetie <3 :3
    I rany, tak ślicznie ją poprosił o chodzenie <3 *.*
    Ciekawe, co się dzieje, jej. :D
    Emma jest wkurwiająca i coś pewnie odpieprzy, ale mam nadzieję, że Claudia ją powstrzyma itp.
    Chociaż obie są wkurzające z tymi tekstami "ile mu zapłaciłaś" itp, no nic. :P
    Pozdro i zapraszam:)
    itisnotourloveaiff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń